FILM – LEKTOR POLSKI – VOICE OVER – TŁUMACZENIA – SUBTITLING –
– VHS – WIDEO – ANALOGOWO – CYFROWE – DVD AUTHORING
Od zawsze interesowałem się branżą telewizji i filmów. Jak byłem mały tworzyłem własny program telewizyjny, a z biegiem lat moja fascynacja polskimi kanałami głównie o tematyce filmowej narastała. Tuż po maturze chciałem nawet studiować reżyserkę na Łódzkiej Szkole Filmowej. Brak na tamten czas doświadczenia ale przede wszystkim wsparcia najbliższych mi osób wpłynęło na podjęcie innych decyzji, natomiast zainteresowanie pozostało.
Filmy z dawnych lat 70tych / 80tych i 90tych mają to do siebie, że przeszły pewne zmiany pokoleniowe, które odbiły się na rozumowaniu i pojmowaniu przeobrażeń w społeczeństwie i kulturze zachodnich krajów Europejskich i Amerykańskiego nurtu wyznaczających główne kierunki twórców kina. Zmieniał się też sprzęt na wydajniejszy, odeszło się od obrazu czarno-białego na rzecz taśm kolorowych. Zaistniały czasy komputeryzacji. Wszystko to aby lepiej zobrazować zamysł reżysera. Pojawiły się domowe urządzenia analogowe audio – wideo takie jak m. in. magnetowidy VHS. Z biegiem lat zmieniała się technologia. Możemy zachwycać się klasykami kina natomiast w obecnej formie takiej samej produkcji nie stworzymy, mamy inny sprzęt, nośniki, format nagrania i edycji, możemy oddać podobny zamysł natomiast dawne filmy zostały trwale zapisane w historii kinematografii i są nieoderwalną częścią tamtych lat.
Kino gatunkowe różni się od tzw. „kina autorów” czyli twórców o znanych nazwiskach i często nagradzanych filmach. W przypadku produkcji mamy do czynienia ze stricte ugruntowanym podłożem fabuły, widz wie z czym może mieć do czynienia i czego oczekuje. W Polsce tego typu filmy na przestrzeni dekad nie mogły się rozwinąć z powodu perturbacji społeczno-politycznych, a przede wszystkim możliwości finansowych. Ta sama produkcja która była kręcona z rozmachem w latach 70-90 obecnie nie miałaby racji bytu w Polsce, gdyż absorbowałaby zbyt wysokie koszty realizacji. Może pod względem technicznym jesteśmy na to przygotowani ale niestety nie mamy takich środków. Pewien obszar do zagospodarowania, popyt na filmy gatunkowe pojawił się już ponad pół wieku temu przede wszystkim w USA. Kręcono również tzw. filmy eksploatacji, które mimo że były niskobudżetowe to tworzono ich bardzo wiele i przyciągały ogromną liczbę widzów najczęściej w nocnych seansach kinowych. Był sens ich produkcji. W Polsce nie miało i póki co nie ma to racji bytu.
Filmy importowane zza granicy trzeba poddać procesowi tłumaczenia, a następnie je odpowiednio udźwiękowić. Polska jako kraj Europy Środkowo – Wschodniej preferuje stosowanie od początku wersji lektorskiej, gdzie na zachodzie zdecydowanie dominuje dubbing. Nasze społeczeństwo przyzwyczaiło się do tego typu sposobu czytania dialogów filmowych. Forma dość prosta, widzowie zdają się na odgórne tłumaczenie i głos jednego lektora puszczanego w tle. Wielu zagranicznych specjalistów widzi to jako swego rodzaju wschodni skansen przekazu nieprecyzyjnego, który w pełni nie odzwierciedla treści zawartych w oryginale. Polacy pozostali jednak wiernie lektorowi.
Pojawiła się zatem furtka dla amatorów – pół-profesjonalistów aby w takim ustawieniu zacząć tłumaczyć i tworzyć własne lektoraty, bez większych nakładów pieniężnych. Oczywiście pozostają kwestie praw autorskich, które omawiam poniżej. Gdyby w Polsce wygrał dubbing nagrywanie lektoratów stałoby się nierealne i raczej nieopłacalne.
Tutaj też zrodziło się moje zamiłowanie do tłumaczeń starych filmów, ale tych które raczej nie są tak znane szerszej publiczności, do produkcji które można by odświeżyć i przetłumaczyć, a następnie podłożyć dźwiękiem polskiego lektora, aby reszta osób mogła zapoznać się i również z tego typu filmami.
Odeszło się od sprzętu analogowego przez co zaniechano produkować modeli stricte przeznaczonych do odtwarzania kaset taśmowych dzięki czemu sprzęt ten staje się obecnie dość tani do kupienia z drugiej ręki. Wariantów i konfiguracji podłączania jest wiele, ale o tym później.
1. Voice over – lektor polski – tłumaczenia z języka angielskiego
i niemieckiego – napisy – przekład audiowizualny.
Nazwa dyscypliny jest dość nowa kształtująca się dopiero przez ostatnie kilkanaście lat.
Zainteresowanie taką tematyką wzięło się z zamiłowania do starych tłumaczeń lektorskich znanych z kaset VHS jak i pojawieniu się komputerów spełniających podstawowe funkcje montażu audio-wideo. Początki były skromne. Pamiętam jak w szkole średniej jako nastolatek kupiłem tani mikrofon i wykorzystałem opcję nagrań na starym systemie Widnows XP 🙂 siedziałem i wsłuchiwałem się w to co wypowiadane jest w obcym języku na ekranie a następnie starałem się przetłumaczyć to tak aby się zgadzało. Stopniowo uczyłem się nowych możliwości jak i poznawałem miłośników interesujących się podobną tematyką. Powstawały pierwsze lektoraty dzięki czemu mogłem rozwijać swoje hobby i zainteresowania. O jakości i sposobie realizacji można by dyskutować, ale jednego mi nie można było odmówić : pasji i zaangażowania. Poszerzałem swoją wiedzę co do tłumaczeń i spraw technicznych z tym związanych. Jest to wielogodzinna i czasochłonna praca ale kocham to robić. Zacznijmy jednak od początku.
Wychowałem się w latach 90tych gdzie po zmianach systemowych wielkim bumem na rynku stały się wypożyczalnie kaset VHS, dominowała sprzedaż „nowości” z zachodu na miejskich bazarach i giełdach. Dla wielu była to jedyna możliwość zobaczenia różnych gwiazd rozrywki zza dawnej żelaznej kurtyny. Tłumaczenia pojawiające się na pirackich kasetach nie często pasowały do tego co tak naprawdę wypowiadały postacie w filmie. Nie było to jednak tak znaczące, ważne aby zgadzało się to z przekazem fabuły sceny. Nie każdego było też stać na odpowiedni magnetowid czy odtwarzacz. Organizowano zbiorowe pokazy, sąsiad odwiedzał sąsiada, ludzie się integrowali. Chociaż kwitło piractwo to różne wątpliwe firmy udźwiękowiające pojawiały się jak grzyby po deszczu. Dla przykładu na kasecie można było nagrać film z niemieckich kanałów satelitarnych a następnie wysłać do prywatnego polskiego tłumacza, który „po robocie” kasetę odsyłał z gotowym polskim lektorem.
Z biegiem lat przepisy się normowały, pojawiali się też oficjalni dystrybutorzy posiadający prawa do rozpowszechniania kaset VHS na terenie Polski. W zależności od regionu czy większych miast filmy były tak dystrybuowane na ile pozwalały możliwości finansowe wykonywanych kopii. Tak jak i jest to obecnie proces sprowadzenia danej produkcji i sprzedania jak największej liczbie odbiorców wiąże się z dużymi kosztami w zależności od tego czy film przyciągnie potencjalne osoby przed ekrany sal kinowych / ekrany telewizorów w domowych zaciszach. Ci silniejsi i bardziej wpływowi gracze na rynku wyparli tych słabszych. Zmieniały się też technologie, kasety odeszły do lamusa, pojawiły się płyty DVD i Blu-ray, które obecnie zostały wyparte przez legalny streaming internetowy, wirtualne wypożyczalnie filmów i seriali.
Moją ciekawość wzbudzają wszelkie tłumaczenia polskim lektorem z tamtych lat, od tego rozpoczęła się moja przygoda z przekładem audiowizualnym. Warto tutaj też dodać że obszarem moich zainteresowań są formaty analogowe i cyfrowe, jedno łączy się z drugim. Możliwości dygitalizacji starych taśm czy dysków optycznych jest tutaj ciekawym zjawiskiem, ponieważ analiza starszych datowo nagrań wiąże się obecnie z użyciem nowszych technologii cyfryzacji i elektroniki. Dużo mówi się o odnawianiu klatka po klatce starych przedwojennych filmów, jest to ciężka czasochłonna praca, ale efekty są zadowalające a to co pozostaje jest materiałem dla przyszłych pokoleń.
Na potrzeby moich poszukiwań stworzyłem stronę internetową Skup VHS na której zachęcam do wyciągnięcia starych nagrań kaset VHS które zalegają w różnych miejscach mieszkań, piwnic, czy strychów. Dzięki temu zgłasza się do mnie wiele osób z pytaniami i propozycjami. Różne wersje lektorskie, nagrania z dawnej TV i wydania nieistniejących już polskich dystrybutorów to ciekawostki które od czasu do czasu trafiają do mojej kolekcji.
Tak jak często czułem potrzebę pomagania innym tak i w tym przypadku satysfakcję przynosiło mi przetłumaczenie filmu, który mogą zobaczyć moi bliscy i znajomi. Skupiam się bardziej na produkcjach od lat 70tych do 90tych. Oczywiście są kwestie praw autorskich które trzeba respektować i przestrzegać. Wiele się pisało o stronach internetowych udostępniających tłumaczenia własne, przybrały one nawet formę tzw. fansubbingu czy fansubs czyli napisów pochodzących od miłośników / fanów danych produkcji. Opracowanie cudzego utworu i jego rozpowszechnianie wymaga zgody właściciela praw autorskich. W prawie zapisano jednak możliwość wykorzystywania utworów do celów prywatnych w ramach tzw. dowolnego użytku prywatnego.
Jak jednak realizować swoją pasję a jednocześnie na tym zarabiać nie naruszając obowiązującego prawa ? To proste – zatrudnić się w firmie, która się tym legalnie zajmuje. Czasem łatwo powiedzieć a trudniej zrobić. Czy jednak nie o to chodzi w dążeniu do spełniania swoich marzeń ?
Nie do końca jestem w stanie przydzielić siebie do konkretnego zawodu związanego z przekładem audiowizualnym. Jestem po części z każdego działu. Dobrze czuję się w montażu i korektach i tak samo satysfakcję sprawia mi odnalezienie polskiego odpowiednika zdania w tłumaczeniu tekstu obcojęzycznego wypowiadanego na ekranie. Realizator z elementami tłumacza 🙂
Przekłady polskimi napisami często wymagają tak zwanego tłumaczenia ze słuchu bezpośrednio, tym bardziej przy starych produkcjach, jest to proces czasochłonny ale dający dużo satysfakcji i jednocześnie poprawiający moją znajomość języka obcego. Jest przecież wiele powiedzeń które mamy w Polsce a nie występujących za granicą. Znajdują się one w formie zbliżonej więc często je wykorzystujemy tak jak nam akurat pasuje do sceny filmu. Podobnie jest z dubbingiem w Polsce, były stara szkoła ucząca że ruchowi ust odpowiada właściwy dźwięk wypowiadany na tą samą literę, obecnie się od tego odeszło, jeżeli zdanie pasuje bo jest odpowiednio zaintonowane co do postaci a dodatkowo spełnia swoją funkcję rozrywkową to tak zostaje. Napisy do filmu wg mojej oceny nie muszą skrupulatnie oddawać pełnego tłumaczenia co do słowa a mają pełnić rolę najlepszego pasującego przekazu danej sceny nie zaburzając autorskich praw twórcy. Przy swoich tłumaczeniach bazowałem też na napisach zagranicznych lecz bardziej w kierunku tzw. timecodów czyli czasu wyświetlania linijek tekstu, aby nie robić tego ręcznie.
Nadmienię tutaj, że nie ukończyłem związanych z lingwistyką żadnych studiów czy kursów, doszedłem do tego własną pracą korzystając z dostępnych materiałów, w szkołach od podstawówki, po przez technikum i studia. Pamiętam też w dzieciństwie kiedy zachorowałem i leżałem parę tygodni głównie w łóżku oglądałem praktycznie codziennie brytyjski serial animowany przeznaczony do nauki języków obcych pt. „Muzzy”, ja go znałem jako „Big Muzzy”. Jako dziecko w tym wieku szybciej zapamiętywałem język angielski. Od czegoś trzeba było zacząć 🙂
Pokazuje to jak ważne jest zainteresowanie dziecka językami obcymi od najmłodszych lat ale bardziej w formie rozrywki niż nakazu, młode umysły chłoną wtedy dużo więcej informacji niż dorosłe osoby z powodu zachodzących procesów działania mózgu. Należałoby to robić od jak najwcześniejszych lat. Warto jednak nie przerywać nauki, stąd szkoły a nawet już przedszkola ucząc języków obcych pomagają w tym procesie, chociaż nie zawsze przekłada się to na efekty w postaci dobrej znajomości obcokrajowych treści. Nie ma to jednak jak skonfrontowanie zapamiętanych słów czy zwrotów z rzeczywistością. Odwiedzając rodzinę w Hamburgu stosowałem język w praktyce i to też przełożyło się na zrozumienie wielu kwestii w obszarze języka niemieckiego.
Jednym z procesów przygotowujących udźwiękowienie filmu jest dopasowanie linijek dialogowych do wersji lektorskich ponieważ ludzki wzrok szybciej przeczyta tekst z ekranu niż osoba która to wypowie na głos. Lektor ma mniej czasu a co za tym idzie mniej tekstu do nagrania niż w wersji z napisami. Trzeba też w przypadku imion czy nazw zagranicznych odpowiednio opisać wymowę tych słów bo nie każdy wie jak należy to przeczytać. Oczywiście zasada tworzenia tłumaczenia dla lektora stosowana głównie w długich i szybko wypowiadanych dialogach, obecnie możemy dla przykładu puścić film, czy serial na Netflixie w wersji z lektorem i napisami jednocześnie i zaobserwować że dużych różnic nie ma, jest to spowodowane małą ilością czasu który ma tłumacz i realizator na stworzenie polskiego podkładu. Tak jest w dzisiejszych czasach, działa „masówka”. Zdarza się również że przez pośpiech wychodzi tutaj czynnik ludzki i pojawiają się nieścisłości podczas nagrywania lektoratu, w tym przypadku dobrze aby w studio był tłumacz w celu korekty. Niestety może tak się dzieje ale w większych firmach, przeważnie jednak lektor wraz z realizatorem są zdani sami na siebie gdyż czas nagli.
Odnośnie odpowiedniego sprzętu, z którego korzystaliśmy to bardziej bym go przypisał do amatorskich prób domowych, nigdy nie miałem okazji tworzyć w profesjonalnym studio nagrań. Mam jednak odpowiednią wiedzę co do podstawowego montażu materiałów dźwiękowych i wideo.
Podczas pracy w lokalnej Telewizji Regionalnej mogłem rozwijać swoją pasję tworząc tłumaczenia występujących w naszych reportażach osób obcojęzycznych jak i napisy dla widzów niesłyszących, ponieważ KRRiT nakłada na nadawców obowiązek emisji tego typu programów.
Przykłady / sample lektoratów mojego hobby można przesłuchać na podstronie Zasoby – Audio.
2. Sprzęt i dygitalizacja materiałów analogowych.
Zamiłowania do kaset i chęć edycji cyfrowej to jedno, drugą sprawą jest odpowiedni sprzęt. Swój pierwszy magnetowid kupiłem dopiero w 2001 roku, pierwszy komputer w 2002. Następne były lepsze modele, nie znaczy nowsze, okazuje się że niektóre taśmy kaset lepiej odtwarzają swój dźwięk mono na dwugłowicowych przeznaczonych do tego magnetowidach niż tych bardziej rozbudowanych. Pojawiły się DVD Recordery, czy proste miksery wideo. Karta TV zamontowana w komputerze PC była z początku czymś odkrywczym. Na koniec pozostają kwestie odpowiedniego okablowania i ustawień w programie software.
Pamiętam jak pierwszy raz jako dzieciak będąc w gościnie u sąsiadki obejrzałem film z kasety VHS. Byłem tym zafascynowany i stałem się częstym gościem. Był to najpierw odtwarzacz gdyż nie miał funkcji nagrywania, a i często „wylewała się” z niego taśma z rolki kasety. Później pojawił się magnetowid z większą ilością funkcji takich jak ShowView omijania telewizyjnych reklam czy korektorów obrazu. Ważna była też jakość nośnika, kasety oferowały różną ziarnistość i kolorystykę nagrania. Zależało to od możliwości sprzętowych i producenta.
Chłopak siostry był właścicielem wypożyczalni VHS. Po lekcjach lubiłem przesiadywać na zapleczu i przeglądać różne nowości nagrań. Zdarzało się, że wyjeżdżaliśmy w Polskę i dokupowaliśmy inne kasety, które miały wzbogacić ofertę wypożyczalni. Były to ciekawe i niezapomniane czasy.
Wspomnę jeszcze o jednym formacie, który mnie zauroczył i na tyle zainteresował że przez pewien okres wkręciłem się w dokładne zapoznanie jego historii i funkcjonowania – LaserDisc – dysk optyczny wielkości płyty winylowej na którym zapisany jest film prezentujący wysoką jakość porównywalną do DVD i to w początkach lat 90tych na długo przed cyfrowymi nośnikami ! Połowa filmu zapisana była na jednej stronie płyty a druga na rewersie, trzeba było podejść i samemu ją przełożyć, pojawiły się też odtwarzacze które puszczały z automatu następną stronę bo rozwiązaniem stał się tutaj laser który wędrując na specjalnej szynie mógł być raz na górze a później zjeżdżać na dół. Sam osobiście byłem właścicielem takiego cudeńka 🙂
Całe te zdarzenia wzbudziły we mnie chęć zapoznania się z funkcjonowaniem sprzętu analogowego w kontekście głównie kaset VHS i i ich możliwości dygitalizacji. Po odpowiednim podłączeniu i ustawieniu z tym co oferują producenci cyfrowych urządzeń efekt końcowy jest bardzo zadowalający. Na dodatek pojawiają się wszelkie niuanse techniczne i ciekawostki, które wzbogacają moją wiedzę na ten temat i stale mnie zaskakują . Obecnie mamy szeroki dostęp do sprzętu który jeszcze z początkiem XXI wieku stale był użytkowany przez stacje telewizyjne, a teraz jest na wyciągnięcie ręki dla przeciętnego Kowalskiego do kupienia często „za grosze”. Oczywiście gdy się tym zaciekawimy bo sprzęt taki często traktowany jest przez nas w kategoriach śmieciowego złomu. Na szczęście są i tacy którzy starają się stale zagłębiać w te tematy i tak jak w moim przypadku przeradza się to w ich zainteresowanie i pasję.
3. Praca nad dźwiękiem.
Wielogodzinna i żmudna praca przynosi wymierne korzyści. Przede wszystkim efekt końcowy jest satysfakcjonujący a dodatkowo poszerzam znajomość edycji i montażu audio. Pozostaje wiele do nauczenia pod względem pracy na oprogramowaniu (stosowanie i edycja efektów) jak i zapoznania się z odpowiednim sprzętem technicznym. Praca realizatora dźwięku wiąże się z obsługą mikserów, mikrofonów, interfejsów i wielu innych do czego akurat potrzebowałbym się przeszkolić.
Zainteresowanie montażem dźwiękowym w przypadku pracy nad udźwiękowieniem filmu, czy dopasowaniem, synchronizacją audio do obrazu wideo powoduje że mógłbym poświęcić się temu zawodowo na resztę mojego życia.
Do edycji dźwięku używam programu Adobe Audition. Znam jego funkcje i podstawowe możliwości. Uważam, że jest to oprogramowanie łączące się z aspektami pracy w profesjonalnym studio nagrań.
4. DVD Authoring – finalny produkt w cyfrowej jakości.
Przetłumaczenie i udźwiękowienie produkcji nie jest ostatnim procesem w obszarze działalności dystrubutorów filmowych. Ważne jest też to aby zaprezentować produkt i umieć trafić z nim do potencjalnych klientów. Odkąd na rynku pojawiały się większe możliwości wydajnościowe jednostek komputerowych dostęp do programów authoringowych znacznie się poszerzył. Tak jak pisałem o tym wyżej kasety VHS zaczęły być wypierane przez cyfrowe płyty DVD, wypożyczalnie pozbywały się starych taśmowych nośników na rzecz nowych, mniejszych krążków DVD o lepszej jakości obrazu i dźwięku. W domowych warunkach również tzw. CD-ROMy zastępowane były odtwarzaczami a następnie nagrywarkami DVD. Można było samemu nakręcić materiał kamerą i stworzyć swoje własne DVD-Video opatrzone odpowiednim interaktywnym menu na płycie do wyboru po przez przyciski odtwarzacza myszką czy pilotem. Przez krótki okres górowały również tzw. VCD rozdzielczością przypominające „cyfrowe VHS” ale nie zawitały u nas na długo.
Pierwsze moje kroki w tej dziedzinie były mozolne ale z czasem wyspecjalizowałem się w tworzeniu coraz to nowych czołówek, przycisków i grafik menu. Ważna jest też tu nawigacja, to czy elementy są statyczne czy ruchome, jaki jest czas dźwięku pod tło, które elementy mają pojawiać się jako pierwsze a które mogą mieć opcję blokowanych. Wachlarz możliwości jest dość spory. Tworzone są tzw. DVDSrcipt. Tak samo istotne jest umiejscowienie napisów, na płycie może ich być aż 32 warstwy oraz 8 ścieżek językowych. Jeszcze w latach 90tych było to nie do pomyślenia. Na płytach pojawiały się zatem dodatkowe komentarze twórców filmu, oraz wielogodzinne materiały bonusowe typu jak powstawał film, usunięte sceny, gagi z planu, spoty tv i zwiastuny.
Authoring płyty wymaga znajomości programów do obróbki audio – wideo. Łączy również umiejętności z zakresu grafiki komputerowej gdyż tworzenie menu przynajmniej w minimalnym stopniu powinno zawierać odpowiedni styl i przejrzystość użytkowania. Dzięki temu zapoznałem się z programami do miksowania i edycji dźwięku, montażu wideo, demuxu i ponownego składania struktury plików filmu, programów do tworzenia i konfiguracji napisów, które swoją drogą raz że muszą się odpowiednio wyświetlać ale i również posiadać optymalne kolory i przestrzeń mieszczącą się w tzw. safe zonach. Wreszcie pozostają programy które to wszystko złożą w jedną całość.
Poniżej przykłady menu płyt DVD.
Na studiach nie bez powodu swoją pracę inżynierską zatytułowałem : „Komputerowe aplikacje do przetwarzania sekwencji wideo – analiza porównawcza”. Skupiałem się w niej na systemach i plikach wideo, na standardach które się stosuje, oraz rodzajach kompresji, w końcu opisałem również DVD Authoring. Pracę oczywiście obroniłem na ocenę bardzo dobrą.
Obecnie odchodzi się od sprzedaży płyt, jest to mało opłacalne. Bardziej popularną formą stał się streaming internetowy. Widzom zależy głównie na obejrzeniu filmu, nie chcą bawić się w sprawdzanie płyt jeżeli jednym kliknięciem bez wychodzenia z domu mogą zrobić to przez opcję na pilocie telewizora. Tak samo nie interesuje ich rozkładanie filmów na czynniki tak jak jest w dodatkach typu wywiady z aktorami i twórcami bo często nie mają na to czasu, wystarczy im opis w Internecie, ewentualnie parę minut zdań w telewizyjnym programie śniadaniowym.
Co by jednak nie pisać lektor na długi czas pozostanie w polskim społeczeństwie . Ludzie czekają na wersje tłumaczone czy to do filmu czy ulubionego serialu. Natomiast mamy podział na tych którzy preferują napisy z oryginalną ścieżką dźwiękową oraz tych którzy są za lektorem. Moim skromnym zdaniem za kilkadziesiąt lat możemy odstąpić od lektoratu pytanie na rzecz czego, czy będą to tylko napisy czy np. dubbing, w jakim kierunku pójdzie przekład audiowizualny w Polsce ? Cokolwiek się nie stanie to pozycja tłumacza tekstu filmowego jest raczej nie zagrożona, no chyba że tą fuchę przejmie sztuczna inteligencja i generalnie komputeryzacja. Pożyjemy zobaczymy.
———————————————————–
Dzięki, że doczytałeś aż do tego miejsca. O swojej pasji mógłbym pisać wiele natomiast nie chcę zanudzać czytelników tej strony. Starałem się przedstawić to w jak najprostszy, zrozumiały sposób, pisząc o rzeczach najważniejszych, istotnych dla mnie, ale też obierać je w formie ogólnej i nie wchodzić w dokładne szczegóły. Strona ma być pomocna w znalezieniu zatrudnienia w miejscach o zbliżonych obszarach moich zainteresowań, ma też dać możliwość kontaktu z ludźmi podzielającymi moją pasję.
Trzymaj zatem za mnie kciuki 🙂 Pozdrawiam !